Cześć!

W dzisiejszym poście chciałabym was poinformować o mojej współpracy z Dresslink. W zeszłym tygodniu otrzymałam od nich mail'a z propozycją o współpracę. W mail'u napisali, że bardzo spodobał im się mój blog i czy chciałabym z nimi współpracować. Szczerze mówiąc to się zdziwiłam, że już dostałam taką propozycję. Jeszcze nie "rozkręciłam" się w 100% tutaj, na blogu i jest mi miło, że strona, którą znam i wiem, że dużo osób prowadzi z nimi współpracę napisała do mnie. Jednak zanim im odpisałam przemyślałam to dokładnie. Wiem, że to nie tylko otrzymywanie rzeczy za darmo, ale większą role tu gra promowanie oraz lekko irytujące prośby o klikanie itp. Gdy to przemyślałam stwierdziłam, że to może być fajna okazja dla mnie i bloga oraz mogę "poduczyć" się w tych sprawach. 

W następnym mail'u dowiedziałam się, że współpraca ma przebiegać w dwóch etapach - pierwszy to umieszczenie na blogu wishlistę z produktami z ich sklepu, a drugi to wstawienie postu z rzeczami, które od nich otrzymałam. 

Strona Dresslink ma bardzo niskie ceny i duży wybrów produktów. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Niestety myślę, że wieksząść ludzi odstrasza (w tym mnie) to, że produkty są chińskie i można tylko zmarnować pieniądze. Jednak ja osobiście już kupowałam kilka rzeczy z innej chińskiej strony i jestem z nich zadowolona. Więc mam nadzieję, że po otrzymaniu paczki od Dresslink będę mogła to samo napisać o ich produktach.

Cześć!

W dzisiejszym poście chciałabym wam pokazać mój najnowszy zakup. Jest to paletka z cieniami Naked 2 z Urban Decay. Od zawsze chciałam ją mieć po obejrzeniu mnóstwa Make-up Routine itp. na YouTube, ale niestety była dostępna tylko w internecie. Osobiście nie jestem fanką kupowania rzeczy online, tym bardziej takich drogich. Głównie dlatego, że nie chcę mi sie czekać na tą rzecz, wolę mieć ją od razu po zakupie. No chyba, że to coś co jest mi naprawdę potrzebne do życia lub jest tanie i myślę 'co mi tam; to wtedy robię wyjątek. 

Około 2 miesiące temu w moim mieście dodali do sklepu z kosmetykami produkty z marki Urban Decay. I dopiero dzisiaj zdecydowałam się kupić paletkę Naked 2 i w sumie wydałam na nią moje całe kieszonkowe, ale raz się żyje. 

Paletka posiada 12 różnych cieni w bardzo ładnych odcieniach. W środku jest także dwustronny pędzelek, którym z ławtoscią nakłada się cienie oraz jest lusterko, dzięki któremu możemy poprawić swój makijaż gdziekolwiek chcemy. 

Podsumówując jak na razie jestem zadowolona z tego zakupu i zdecydowanie zamierzam kupić więcej produktów z Urban Decay w bliskiej przyszłości. 

Przez 2 tygodnie byłam w Polsce i dopiero dzisiaj w nocy wróciłam i mam możliwość dodania notki. Zdawało mi się, że minęły przynajmniej 3/4 miesiące odkąd byłam w PL, ale o dziwo minęły tylko 2. W porównaniu 6 miesięcy czekania od świąt do wakacji to bardzo mało. Planowaliśmy wrócić już około tydzień temu, ale wyjazd się przedłużył i o dziwo nie byłam przez to zadowolona. Ominęłam tydzień szkoły i mam więcej zaległości niż myślałam i planowałam to ogarnąć w ten tydzień, bo akurat mam ferie jesienne, ale niestety skoro zostałam dłużej w Polsce mam tylko 2 dni na nauczenie się do dosłownie wszystkiego. Trzymajcie za mnie kciuki.

W pierwsze dni pobytu w Polsce wybrałam się z moim przyjacielem na zdjęcia w Warszawie. Ostatnio kupiłam sobie czarny długi płaszcz i nie mogłam się doczekać aż zrobie w nim zdjęcia. Niestety pogoda nie była zbyt ładna, ale czego można oczekiwać od jesieni. Było szaro, ponuro, wietrznie, deszczowo i dodatkowo aparat nie chciał z nami współpracować, ale przetrwaliśmy mimo tych kilku przeszkód. 

Cześć!

W dzisiejszym poście chciałabym pokazać 3 sposoby 'stylizowania' t-shirt dress.

Jesień już się zaczęła i nie jest tak ciepło, więc jeśli zamiast kurtki skórzanej założycie ciepłą kurtke/płaszcz to również będzie ładnie i przynajmniej nie będziecie marznąć.

Pierwszy sposób: Do czarnej 't-shirt dress' dopasowałam zwykłą koszule w kratke i czarną skórzaną kurtke. Zamiast cienkich rajstop i zakolanówek możecie założyć poprostu grubsze rajstopy, wyjdzie prawie na to samo.

Cześć!

Dzisiejszy post jest nieco inny od pozostałych. Można odgadnąć po tytule, że jest o moim codziennym makijażu. Już na początku napiszę, że stawiam na naturalny i delikatny makeup i nie lubię przesadzać. Myślę, że jest odpowiedni dla osób, których np. szkoły nie tolerują mocnego makijażu lub dla osób, które po prostu gustują w delikatnym makijażu tak jak ja. 

Wszystkie kosmetyki jakie używam znajdziecie na zdjęciu poniżej. :)

Pierwsze co robię, to nakładam na całą twarz i trochę na szyje krem nawilżający Nivea Soft Moisturizing Creme.Trzeba odczekać przynajmniej 15 minut aby krem się wchłonął w skórę. Dobrze jest używać takiego typu kremu, żeby nie mieć zbyt suchej skóry i wszystko się łatwiej nakładało na twarz. 

Następnie przechodzę do nakładania podkładu L'oreal Paris True Match w odcieniu 1.5.N (najjaśniejszy) z pomocą beauty blender, ale przyznaję się, że rzadko kiedy mam czas go używać lub po prostu mi się nie chce. Kupiłam go niedawno i jest to mój drugi podkład jaki kiedykolwiek miałam i jak na razie spisuje się dobrze. Jest płynny co mi się podoba i rozprowadza się po twarzy bez żadnego problemu. 

Dalej przechodzę do korektora Maybelline Fit Me w odcieniu nr.15 (najjaśniejszy). Nakładam go także z pomocą beauty blender pod moimi oczami, na powiece i punktowo na moje niedoskonałości na twarzy. Mam wielki problem z workami pod oczami co jest niestety genetyczne i jestem w miarę zadowolona z maskowania tego korektora.

Potem nakładam pędzlem puder Rimmel Stay Matte w odcieniu 001. Kupiłam go także niedawno i jak narazie jestem do niego pozytywnie nastawiona, daje bardzo fajny matowy efekt na skórze. 

Następnie używam pędzelów do nałożenia cieni H&M Nudes. Kolory, z których korzystam to biały i jasno-brązowy (te najwięcej zużyte na zdjęciu poniżej). Biały cień nakładam na powięke pędzelkiem, który ma mniej 'włosów' w miejscu bliżej rzęs, a brązowy cień nakład pędzlem, który ma więcej 'włosków' na większą część powieki i kończę trochę przed brwiami. (z góry przepraszam jeśli nie zrozumieliście, ale nie umiałam inaczej wytłumaczyć) Cienie są w miarę dobre, trzymają się przez dłuższą część dnia.

Dalej przechodzę do nakładania maskary Max Factor Masterpiece Glamour Extensions 3-in-1. Kupiłam ją dosyć dawno i na początku spisywała się bardzo dobrze, ale teraz niestety już mi się kończy i po nakładaniu ledwo widać, że w ogóle mam pomalowane rzęsy. Chciałabym również wypróbować innej maskary, więc jeśli macie jakieś godne polecenia to napiszcie w komentarzu/na asku. :)

Potem przechodzę do konturowania twarzy i używam bronzera również z H&M. Nakładam go tym samym pędzlem co puder lekko (nie lubię dużo) na policzki, brodę, 'górne miejsca' czoła i używam go do konturowania nosa, bo niestety jest szeroki. 

(wszystkie pędzle są z L'oreal Paris)

To wszystko co robię w moim codziennym makijażu. Nie jestem w tym ekspertką, ale mam nadzieję, że post wam się przydał i spodobał. 

OUTFIT:

bluzka: Brandy Melville

shorty: Bershka

buty Roshe Run: Sizeer

torba: Brandy Melville

okulary: Primark

Zdjęcia są z tego samego dnia, w którym rozjaśniłam włosy i jak widać są lekko żółtawe, na szczęście z pomocą szamponu Joanna kolor się zmienił na lepsze.